Właściwości lecznicze roślin są znane od zawsze w prawie całym świecie. Z pełną premedytacją piszę o tym „prawie”. Tam gdzie ludzkość zamieszkała wysoko w górach bądź na pustyniach ludzie od zawsze szukali innych form wspomagania swoich organizmów, aby cieszyć się zdrowiem i sprawnością. To był bardzo często kluczowy warunek przetrwania- bycie sprawnym gwarantowało możliwość ucieczki przezd dzikimi zwierzętami. Możliwość ochrony potomstwa.
Brak sprzyjających warunków do uprawy ziół i innych roślin dał poczatek niezwykłej historii: Lone Sorensen podczas jednej wypraw w wysokie góry Argentyny odkryła grupkę kobiet siedzących wspólnie i wykonujących sobie wzajemnie dziwne zabiegi na twarzach. Po wielu podejściach udało nawiązać się kontakt- trudno tu mówić o wielopłaszczyznowym porozumieniu gdyż kobiety z indianskiego plemienia Peuenchów niestety nie rozmawiały w żadnym znanym języku. Pozwoliły za to być obecną i obserwować. A co z tego wyniknęłlo? Zapraszam do refleksologii twarzy i Sorensensistem TM . Wróćmy jednak do aromaterapii.
Na świecie możemy znaleźć niezmierzoną liczbę różnych wytwórni. W aptekach, sklepach ekologicznych a nawet w zwykłych sklepach spożyczych znajdujemy na co dzień ogromne ilości różnych produktów. Jak rozpoznać te, które są wartościowe? Te, które mają tak zwaną czystość terapeutyczną? Je prawidłowo stosować?


Pytań jest chyba tyle samo ile wariantów zakupów. Ja osobiście ubolewam nad tym, że duch zielarski w naszym narodzie zaginął a z nim ogromna wiedza na temat roślin, wspomagania leczenia, uzdrawiania, harmonii, homeostazy…Jakiś czas temu stałam w aptece po mleko dla dziecka, obserwowałam ludzi starszych, którzy podchodzili do okienka i prosili o te proszki na ból głowy „co to je w telewizji reklamują”. Moja pierwsza myśl była: „przecież to są ludzie w wieku tych babć zielarek, które kojarzę ze swojego dzieciństwa, co się stało z tą wiedzą? Miasto i bloki dookoła zabiło wszystko? A gdzie ogródki chociażby na balkonach, na oknach? Tak, wiem mamy teraz erę smogów (era smoków się definitywnie skończyła) i to co wyhodujemy w mieście niekoniecznie może się przysłużyć naszemu zdrowiu.
Zaczęłam więc szukać jakiś czas temu tych zdrowych źródeł roślinnych. Znalazłam i to właśnie wiedzą o nich chciałabym się podzielić:
Jeżeli będziesz kiedyś u mnie na zabiegu będziesz mieć możliwość doświadczenia dobrodziejstw olejków dosłownie na własnej skórze.
A jeżeli skusisz się osobiście na zaproszenie olejków do swojego życia, a być może i swoich bliskich, zobaczysz jak Twój organizm Ci podziękuje.
